Dzięki moim gawędom genealogicznych zostałem odnaleziony przez wnuczkę siostry mojego teścia, dla której moja żona jest jedyną, żyjącą jeszcze do tej pory – cioteczną ciotką, a ta zacna, starsza ode mnie pani tytułuje mnie – per wuju. Wymieniliśmy maile, rozmawialiśmy parę razy przez telefon, otwierając w ten sposób nową przestrzeń do genealogicznych poszukiwań.
Opowieść genealogiczna o rodzinie ciotki Heleny Marii Kleofasy Szawłowskiej
Szczególną motywacją do zajęcia się rodziną Sulima Szawłowskich, było to, że miałem okazję osobiście poznać ojca tej pani, który był synem ciotki żony Heleny Marii Kleofasy. Starszy już wtedy, dobijający do osiemdziesiątki pan, o postawie przedwojennego oficera zjawił się na mszy pogrzebowej odprawionej po śmierci ojca żony w kościele pod wezw. św. Karola Boromeusza na Powązkach w Warszawie.
Mieczysław Sulima Szawłowski
Mieczysław Sulima Szawłowski (z prawej)
Feliks Szawłowski
Mama dzielnego kapitana była siostrą, ojca mojej żony Józefa Grodeckiego …
Odnaleziona w Internecie jej wnuczka, z młodzieńczą werwą zwierzyła mi się z problemów, na jakie się natknęła w próbując ustalić powiązania rodzinne, urodzonego w 1805 roku Feliksa Szawłowskiego z ur. w1827 r. jej pradziadkiem Władysławem Szawłowskim mężem ur. w 1832 r. Marii Bacciarelli, córki Józefa i Józefy z Piekarskich Bacciarelli.
Rodzeństwem zaś jej dziadka – urodzonego w 1852 roku, a zmarłego w Siedlcach w 1927 r. Stanisława – męża siostry ojca mojej żony byli, brat Władysław, oraz siostry Leokadia Goszczyńska i Józefina Krauze.
Ustalenie tej paranteli dla tej pani było bardzo ważne, bo Feliks Szawłowski był ojcem Zofii Cecylii Szawłowskiej, która wyszła za mąż za Włodzimierza Zapałę. Ci zaś z kolei mieli córkę również Zofię, która wyszła za mąż za Czesława Bacciarellego – byli to rodzice znanego, urodzonego w 1927 r., aktora filmowego i teatralnego Ryszarda Bacciarellego, a więc z gałęzi, o której pisałem w koligacji artystycznej.
Baciarelli
Maria z Bacciarellich Szawłowska, córka Józefa Bacciarellego i Józefiny de domo Piekarskiej, miała liczne rodzeństwo, siostry – Agnieszkę Zawadzką, Scholastykę Wyczałkowską i Konstancję Muszyńską, oraz braci Aleksandra, Jana, Władysława, Stanisława i Kazimierza Bacciarellich.
Związek Stanisława i Heleny, wujostwa żony obdarzony został licznym potomstwem:
ur. w 1887 Marianną Mirecką
ur. w 1889 r. Franciszkiem
ur. w 1890 r. Czesławą
ur. w 1893 r. Anną Hempel
Janiną Rudzką,
ur. w 1899 r. Zygmuntem, zmarłym w dzieciństwie
ur. w 1900 r. Karolem
ur. w 1901 r. Mieczysławem Stefanem, zmarłym w 1999 r. w Warszawie
ur. w 1907 r. Haliną Remiszewską-Czajką.
Na http://www.genealogia.okiem.pl/forum/, na którym publikowałem sporządzone na gorąco notatki z poszukiwań – pisałem, że wygląda na to, iż mimo przyciszonej atmosfery tutaj, na tym forum panującej, takiej, jaka panuje podczas rozmów, kiedy przechadzamy się alejkami cmentarzy… historia nie lubi czekać.
Znany znawca szlachty mazowieckiej pan Adam Pszczółkowski opublikował na Facebooku – swoje trofea z wędrówek po Ziemi Ciechanowskiej. No i proszę… na dwóch zdjęciach jest – grobowiec siostry matki męża siostry – ojca mojej żony (uff). Tak się tym ucieszyłem, że bez żadnych oporów i zgody autora, w tym wątku zdjęcie zamieszczam.
Poskarżyłem się też tam, że jeszcze nie udało się mi ustalić paranteli, pomiędzy Władysławem Sulima Szawłowskim (mężem Marii Bacciarelli), a Feliksem Sulima Szawłowskim, którego córka Zofia Zapałowa była teściową Czesława Bacciarellego.
Jednak, każdy nieomal dzień przynosił wiadomości, wzbogacające moją wiedzę na temat praprawnuków i praprawnuczek, aż do 9 pokolenia Marcelego Bacciarellego – z gałęzi, zaszczepionej genami Franciszka i Tekli Heleny de domo Olszewskiej Grodeckich ze Stupska rodziców – dziadka naszych dzieci.
Otrzymywałem telefony, maile oraz tradycyjne listy zawierające bardzo cenne i interesujące informacje. Wkrótce udało się mi skojarzyć kuzynostwo, które dotąd się zupełnie nie znało. Zacząłem, nawet znienacka zapytany, bez notatek, z pamięci wydobywać ich pokrewieństwa.
I jak tu genealogii nie lubić? Poprzez ożywianie postaci ludzi – od nawet bardzo dawna już nieżyjących koję… lepiej niż to robi brandy, swój smutek przemijania. Tak to się szczególnie dzieje, kiedy nie czytam aktów zgonu, tylko np. oglądam grupowe zdjęcia, młodych, zadowolonych z siebie mężczyzn. Wyglądają na zżytych ze sobą przyjaciół, jak to się dawniej mówiło – kompanów. Żadna tam pijacka orgia, jedna butelka wina i… okazała karafka wódki (likieru).
Z podpisu na odwrocie wynika, że zdjęcia zostały wykonane w Czechach, w miejscowości Tabor w Boże Narodzenie 1909 r. Oba zdjęcia są bardzo podobne. Sceneria, wyposażenie wnętrza wprawdzie się od siebie różnią, a i na stół jest… za każdym razem inaczej zastawiony, ale uczestnicy bibki są ci sami.
Rodzina Szawłowskich pokazała te zdjęcia nowoodkrytym kuzynom z rodziny Bacciarelli. Nadal jednak nie ma pewności, który z Bacciarellich jest na tym zdjęciu? Franciszka, brata dziadka owej pani – Mieczysława rozpoznajemy bez trudu, ale co do jego kuzyna, ze znanych nam już przecież Bacciarelli, mamy wątpliwości. Najbardziej pasuje nam postać młodego człowieka z delikatnym zarostem?
Ile on może, na tej fotografii z 1909 r. mieć lat: przed 30-tką? Po 30-tce? Czy to jest, któryś z synów Aleksandra? Władysław 1868-1961 ? Marceli 1870-1969 ? A może, któryś z synów Jana i Zofii z Zapałów? Karol 1874-1960 ? Adam 1872-1937? Czesław 1886-1961?
Może syn Władysława – Stefan 1868-1945? Albo któryś z synów Kazimierza? Zygmunt 1881-1918? Wacław 1883-1965?
Urodzony w 1889 r. a zmarły w 1965 r. Bogusław… jest chyba za młody?
Po jednak dosyć szerokich konsultacjach, zgadzamy się, że pewnie jest to Czesław, który wtedy miał 23 lata i wraz ze swoim kuzynem Franciszkiem Szawłowskim studiował w utworzonej w 1866 r. Królewsko Czeskiej Akademii Rolniczej w Tabor, w Czechach.
Uczelnia ta specjalizowała się szczególnie, w przekazywaniu wiedzy i praktyki odnośnie chowu koni. Cieszyła się dużą popularnością, wśród młodych Węgrów, Czechów i Polaków spod zaboru austriackiego, ale co robili na niej poddani cara, jakimi byli przecież cioteczni bracia Franciszek i Czesław nie wiem? Może chronili się przed pójściem do wojska? W osławione rosyjskie kamasze?
http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/applet?mimetype=image%2Fx.djvu&sec=false&handler=djvu_html5&content_url=%2FContent%2F95297%2Fdirectory.djvu
Powracając do postawionego wcześniej pytania, co łączyło rodzinę ciotki żony Heleny Marii Kleofasy Szałowskiej ze znanym nam z tablicy – epitafium, właścicielem Młocka Feliksem Szawłowskim, stworzyłem taką genealogiczną hipotezę, która wprawdzie opiera się na Feliksie, ale nie jest to jeszcze ten Feliks.
Władysław Szawłowski (mąż Marii Bacciarelli) był synem Feliksa Ignacego Szawłowskiego – urodzonego w 1805 r. w Warszawie i Emilii Szawłowskiej ur. w 1805 r. w Grzybowie pow. mławski (tak, tak – oboje mieli to samo nazwisko rodowe, ale pochodzili z różnych rodzin, ale być może mających kilka pokoleń wstecz wspólnych przodków). Emilia była z kolei córką Macieja Szawłowskiego ur. 1758 w Łętowie (mąż Franciszki Luboradzkiej). Tenże Maciej miał brata Bonifacego ur. około 1760 r.
I tu może być pies pogrzebany, bo ojcem Feliksa Szawłowskiego ur. w 1805 r., którego żoną była Anna Gronau był również Bonifacy. Całkiem więc prawdopodobne, że była to ta sama osoba.
Jest to tylko hipoteza i należałoby ją poprzeć kwerendą. Nie widziałem metryki ślubu Feliksa Szawłowskiego i Anny Gronau, ale jest ona dostępna w archiwum i jest w niej na pewno informacja na temat jego ojca Bonifacego.
Jedno jest pewne, że Gostominie koło Młocka, którego też właścicielem był Feliks Szawłowski – rodziły się dzieci ciotki Heleny i jej męża Stanisława Szawłowskiego, a Młock opisany jest w wydanych wspomnieniach Zofii Szawłowskiej( córki Feliksa) i Zofii Zapalanki – „Pamiętniki o miłości, o wojnie, o ziemi ciechanowskiej”.
Pewnie nie była to tylko przypadkowa zbieżność miejsc i osób?