Nie ma „oczyszczenia” kobiety! Jest błogosławieństwo niewiasty po porodzie, czyli wywód. Pokutuje wśród wielu osób pogląd o „nieczystości” kobiety która urodziła dziecko i konieczności „oczyszczenia”. To całkowicie fałszywy pogląd.
Chrzty bez obecności matki
Dawnymi czasy do chrztu dziecko nieśli z ojcem świadkowie. Matka nie była podczas chrztu dziecka potrzebna. To rodzice chrzestni byli tymi, którzy małego poganina nieśli do kościoła i trzymali podczas sakramentu. Matka mogła w tym czasie spokojnie odpoczywać w połogu. Dla niej był przewidziany osobny obrzęd: błogosławieństwo niewiasty po porodzie „Benedictio mulieris post partum”, potocznie zwany wywodem. To też tłumaczy, dlaczego w aktach chrztu nie występują matki. Sobór Florencki upomina, że nie należy odkładać Chrztu Św. ale udzielać go jak najprędzej. Jeżeli istnieje bezpośrednie niebezpieczeństwo śmierci, dziecko powinno być ochrzczone natychmiast bez jakiejkolwiek zwłoki, jeśli nie ma księdza nawet przez człowieka świeckiego albo kobietę, z zachowaniem formy Kościoła. Dopuszczano tygodniową zwłokę w chrzcie, potem dalsza zwłoka była traktowana jako grzech ciężki, bo narażała niemowlę na śmierć bez chrztu. Dzisiaj silna więź matki z dzieckiem i chęć uczestniczenia matki w ceremonii chrztu przeważa i matki opóźniają chrzty swoich dzieci. Chrzty bez matki nie są już spotykane, a matki chcące ceremonii wywodu najczęściej łączą ją z jednoczesnym chrztem dziecka.
Wywód to nie oczyszczenie, bo nie ma mowy o nieczystości
Wywód w kościele katolickim to błogosławieństwo kobiety po urodzeniu dziecka, jest nawiązaniem do żydowskiego obrzędu oczyszczenie po porodzie. To właśnie tę okoliczność wspomina Ewangelista Łukasz w opisie ofiarowania Jezusa w świątyni (Łk 2,22-40). Również ten moment z życia Maryi Kościół wspomina w święto Ofiarowania Pańskiego. W starszej formie rytu rzymskiego nazywa się ono zresztą świętem Oczyszczenia Najświętszej Maryi Panny.
W Kościele katolickim, inaczej niż w judaizmie, poród nie jest okolicznością kalającą, więc młoda matka nie potrzebuje oczyszczenie. Podkreślał to już w VI wieku św. Grzegorz Wielki, korygując zapędy niektórych duchownych, by wzorem wyznawców religii Mojżeszowej trzymać się terminu “oczyszczenie” w błogosławieństwie młodej matki. Pogląd ten był jednak obecny w Kościele jeszcze przez wiele stuleci, choć nic w modlitwach przypisanych na tę okoliczność nie mówi się o nieczystości. Jest za to wiele o boleści zmienionej w radość. W skrócie dobrze opisuje to Wikipedia: https://pl.wikipedia.org/wiki/Wywód_(błogosławieństwo) – właśnie jako błogosławieństwo.
40 dni
Po porodzie rozpoczynał się okres połogu, podczas którego kobietę obowiązywało wiele kolejnych zakazów i nakazów związanych z jej nie „nieczystością” a powrotem organizmu do normalnego funkcjonowania. Naturalną sprawą po porodzie jest oczyszczanie się macicy. Połóg trwa sześć tygodni i w tym okresie z dróg rodnych kobiety usuwane są tzw. odchody połogowe. Dzięki skurczom macicy organizm pozbywa się nie tylko krwi, ale również śluzu, skrzepów i fragmentów zbędnych już tkanek. Dla ochrony swego zdrowia, głównie aby uniknąć zakażeń i powikłań, matka z dzieckiem przebywała więc głównie w domu, chroniąc siebie i niemowlę. Mądrość ludowa chroniła kobietę przed zbyt wczesnym podjęciem współżycia z mężem określając ją jako „nieczystą”, wiec nie wolno było mężowi z nią współżyć. Dla prostego ludu równie prosta „nieczystość” była skuteczna. W sensie religijnym nie było mowy o żadnej nieczystości. Oprócz ochrony kobiety w okresie porodu ludzie dodawali wiele przesądów. Do czasu wywodu matka ograniczała swoje kontakty ze środowiskiem: nie wolno jej było chodzić na mszę, przez 7 dni po porodzie doić krów, piec chleba, wychodzić w pole, czerpać wody ze studni, dotykać święconej wody, składać wizyt, przechodzić przez miedzę i wszelkiego typu granice. Za każdym razem kiedy wychodziła z domu, musiała wtykać w ubranie szpilki czy igły lub wkładać na szyję różaniec, bo „złe mogłoby jej zaszkodzić”.
Ludowe zwyczaje ograniczające aktywność matek w połogu
Ograniczenia terytorialne odnosiły się bezpośrednio do bezpieczeństwa matki i dziecka. W okresie sześciu tygodni po porodzie położnica miała być internowana w obrębie domostwa. Nie mogła w tym czasie przekraczać progu chałupy. Złamanie tej zasady mogło spowodować podmianę dziecka przez biesa lub boginki. Zagrożenia względem matki i jej nowo narodzonego potomstwa przybywały z zewnątrz. W obawie przed złymi wpływami zasłaniano wieczorem okna, zamykano drzwi, a dziurki od klucza zatykano. Żydzi na terenach Galicji nie pozostawiali odkrytego otworu komina w pokoju położnicy, gdyż wierzyli, że tą drogą przybywają złe duchy.
Podobny charakter miały ograniczenia związane z czasem. W pewnych szczególnych porach cyklu dobowego, najczęściej od zmierzchu do rana, istniał zakaz opuszczania domu przez matkę i dziecko, gdyż mogło to ich narazić na działanie sił demonów, które pojawiały się po zmroku.
Kobiety w ciąży i w czasie połogu były zobowiązywane do przestrzegania zakazów związanych z pracami w domu i gospodarstwie. Wierzono, że pod wpływem dotyku kobiety znajdującej się w tych stanach wiele rzeczy obumiera. Ciężarna nie mogła się kontaktować ze wszystkim, co rośnie, kiełkuje, jest zarodkiem lub początkiem. Zabraniano jej siać, sadzić, rwać owoców, doić krów czy karmić piersią. Nie wolno było jej chodzić na zasiane pole, bo ziemia mogła już więcej nie obrodzić. Nie dopuszczano jej aż do wywodu do źródeł wody – nie mogła chodzić i czerpać wody ze studni, gdyż ta mogłaby się zepsuć lub zupełnie wyschnąć. Wszystkie te zakazy były ściśle związane z wiarą, że ciężarna i położnica wyciągają siłę życiową z otoczenia i przekazują ją dziecku. Wiąże się to z silnym przekonaniem, że początki rozwoju czegoś nie mogą przypadać na początki czegoś innego, gdyż wtedy są wobec siebie konkurencyjne.
Ciąża i połóg zmuszały kobietę do jeszcze jednej kategorii separacji. Musiała ona przez czas do wywodu wystrzegać się innych ludzi. Nie mogła być w tym okresie druhną na weselu czy chrzestną. Zakazywano jej zeznawać przed sądem i składać świadectw. Takie ograniczenia wiązały się z wartością przysięgi, która równała się z oddaniem siebie samego w zastaw. Przysięga zawieszała status człowieka, a kobieta, w której rozwijało się nowe życie, już nie odpowiadała wyłącznie za siebie, więc nie mogła przyrzekać tylko w swoim imieniu. Obecność położnicy w miejscu kultu także mogła zaszkodzić sacrum, dlatego nie wolno jej było dotykać rzeczy świętych ani odwiedzać świątyni – aż do wywodu. Ograniczenia społeczno-religijne stosowano, by zachować od złych uroków położnice oraz ich potomstwo, jak również, aby uchronić otoczenie przed negatywnym wpływem wynikającym ze stanu, w jakim znalazły się matki.
Więcej na ten temat znajdziesz w literaturze:
H . Biegeleisen, Matka i dziecko w obrzędach, wierzeniach i zwyczajach ludu polskiego, Lwów 1927.
J . St . Bystroń, Słowiańskie obrzędy rodzinne. Obrzędy związane z narodzeniem dziecka, Kraków 1916.
Zakaz wchodzenia położnicy do kościoła
To stary zwyczaj mający swój początek w licznych wierzeniach.
Położnica i jej dom uchodziły u starożytnych Greków za nieczyste, a okres tej nieczystości trwał po urodzeniu chłopca dni 30, dziewczyny zaś 42 dni. W dziele, przypisywanem Hipokratesowi (De natura pueri), starano się nawet zwyczaj ten rozumowe uzasadnić. Położnicy greckiej nie wolno było również spełniać religijnych czynności, ani nawet przebywać w świątyni, przed odbyciem oczyszczającej kąpieli. Dotknięcie się położnicy ateńskiej uważane było za splamienie na równi z dotknięciem trupa.
W Egipcie odbywa położnica z dzieckiem po 40 dniach kąpiel oczyszczającą, w której na chłopca jej wylewają 40 kubłów wody, na dziewczynę tylKo 39, poczem dopiero matka i dziecko uważane są za czyste.
U podstaw naszych zwyczajów leżą księgi Mojżeszowe. Czytamy tam, że kobieta, gdy urodzi chłopca, ma być przez siedm dni połogu uważana za nieczystą, a przez 33 dni ma pozostać w stanie oczyszczenia (krwi). Nie wolno jej dotknąć się rzeczy świętej, ani wejść do świątyni, póki nie miną dni jej oczyszczenia.
Jak wyglądał sam zwyczaj, obrzęd wywodu po katolicku?
Wywód to rodzaj ceremonii kościelnej – błędnie nazywanej „rytualnym oczyszczeniem”, wprowadzającej ponownie kobietę w zwykły tryb życia. Ceremonia miała miejsce 40 dni po porodzie, kiedy to powracały podstawowe kobiece funkcje biologiczne, przede wszystkim menstruacja. Kobieta „nieczysta” wchodziła do kościoła bocznym wejściem, przez zakrystię, tak samo jak katechumeni przed przyjęciem do społeczności wiernych. W ręku trzymała zapaloną gromnicę, a ksiądz, po pokropieniu święconą wodą, dawał jej do pocałowania stułę. Potem przechodziła do głównej części kościoła i przed ołtarzem odmawiała z kapłanem modlitwy dziękczynne. Przykładowa modlitwa dziękczynna:
„Pan niech będzie z tobą i niech ci wynagrodzi wszystkie trudy macierzyństwa.”
„Niech cię Bóg oświeci, abyś poznała swe macierzyńskie obowiązki i niech zapali serce twoje miłością, abyś je godnie mogła wypełniać.”
„Wszechmogący, wieczny Boże, któryś przez narodzenie Pana naszego Jezusa Chrystusa z Najświętszej Dziewicy Maryi boleści matek wierzących zamienił w radość, wejrzyj łaskawie na tę służebnicę swoją, która pełna radości przybywa do Twojej świątyni, aby złożyć Ci dzięki. Spraw, niech po życiu doczesnym przez zasługi i wstawiennictwo tejże Bogarodzicy, wraz z dzieckiem osiągnie radość szczęścia wiecznego. Przez Chrystusa Pana Naszego.
Amen.”
Kobieta całowała podany krzyż i już sama obchodziła z tyłu ołtarz. Składała do skarbonki ofiarę i pojawiała się z drugiej strony ołtarza.
Tutaj pełny tekst błogosławieństwa niewiasty po porodzie (wywód), gdy jej dziecko żyło: rytuał wywodu po dziecku żywym
Tutaj pełny tekst błogosławieństwa niewiasty po porodzie (wywód), gdy jej dziecko zmarło: rytuał wywodu po dziecku zmarłym
Skąd wzięło się pojęcie „oczyszczenia”?
Jest kilka powodów takiego błędnego poglądu. Po pierwsze – nawiązanie do biblijnego oczyszczenia Żydówki Maryi która, zgodnie z judaizmem, była po urodzeniu nieczysta. Przez proste naśladownictwo Maryi kobiety dokonywały podobnego obrzędu, choć formuły katolickie nawet jednym słowem nie wspominały o nieczystości i oczyszczeniu. Po drugie – w Polsce mieszkały duże społeczności żydowskie, praktykujące, uczestniczące w ich obrzędzie oczyszczenia w dokładnie takim samym momencie co wywód. Przez podobieństwo określenie żydowskie przylgnęło do katolickiego wywodu. Po trzecie – dla dobra kobiet, aby wzmocnić ich ochronę w okresie połogu niektóre osoby czy nawet księża nadawały im status „nieczystej”, aby nikt nie ważył się jej tknąć czy zmusić do pracy. Być może nawet same kobiety, by bronić się przed współżyciem z mężami w okresie połogu nazywały siebie „nieczystymi”.
Ciekawostki
Dzisiaj możemy patrzeć na wywód z fascynacją. Bowiem fascynujące jest to, że religia wprowadziła ochronę kobiety w trudnym dla niej czasie połogu. To przecież współczesny urlop macierzyński! Aby taki „urlop” był respektowany w dawnych czasach wobec kobiet, które nie miały wielu praw, były podporządkowane mężom, musiał mieć formę „wyższą”, musiał być nakazem religijnym. Tak oto religia zapewniała kobietom które urodziły dziecko, bez znaczenia żywe czy martwe, czas 40 dni na regenerację. To coś więcej niż urlop macierzyński, bowiem kobieta posiadała ochronę przed ciężka pracą, przed współżyciem z mężem jak również przed pracami domowymi.
Mam nadzieję, że ten tekst rozwiewa fałszywe przekonania o rzekomej „nieczystości” i wyprowadza wiele osób z błędnego mniemania o rzekomym „oczyszczeniu”.
Słowniczek
położnica – kobieta po porodzie
kumowie – rodzice chrzestni