Andrzej Brzezina Winiarski

3719
andrzej brzezina winiarski

Na bazarze kupował pierścionki. Piłował je pilnikiem, by uzyskać proszek. – Bo na herbach złoto musi być prawdziwe – mówi przemyślanin Andrzej Brzezina Winiarski.

Malarz herbu Trąby – postać Andrzeja Brzeziny Winiarskiego

Barwną i niepowtarzalną postać Andrzeja Brzeziny Winiarskiego przybliża Norbert Ziętal w przeprowadzonym wywiadzie publikowanym na łamach gazety codziennej „Nowiny” (www.gcnowiny.pl). Pokazuje człowieka wytrwałego, pracowitego, zaangażowanego, uczciwego.

Na bazarze kupował pierścionki. Piłował je pilnikiem, by uzyskać proszek. „Bo na herbach złoto musi być prawdziwe” – mówi przemyślanin Andrzej Brzezina Winiarski.

152 herby szlachty polskiej malował bez wytchnienia przez kilkanaście tygodni. „Tak robota mnie pochłonęła, że nie wiedziałem, czy jest dzień, czy noc „- wspomina Andrzej Winiarski. Przypłacił to zawałem serca.

U Winiarskiego wszystkie ważne wydarzenia muszą mieć związek z liczbami. Malowanie „Herbarza szlachty polskiej w obrazach olejnych na płótnie” rozpoczął 15 lipca 2000 r., dokładnie w 509 rocznicę bitwy pod Grunwaldem. Obraz tytułowy szlacheckiej kolekcji namalował 26 sierpnia, w dniu ślubów jasnogórskich. Całe dzieło skończył 16 października 2000 r., o godz. 18.45, dokładnie w 22. rocznicę wyboru Karola Wojtyły na papieża. „Tak naprawdę, to przed 16 października miałem jeszcze trzy dni w zapasie…” – przyznaje ściszonym głosem. Wymiary obrazów: 33 na 44 cm. – 1933 to rok urodzin mojej matki. Żyła zaledwie 44 lata. Herbarz to pomnik dla niej – wyjaśnia twórca.

Winiarski nie ukrywa swoich szlacheckich korzeni. Należy do Związku Szlachty Polskiej. Jego ojciec do 1939 r. należał do Związku Szlachty Zagrodowej. „To tkwiło we mnie od dawna.. W rodzinie dbaliśmy o tradycję” – pan Andrzej pokazuje opasły skoroszyt z krótkimi informacjami o rodzie Winiarskich, wszystkich od strony ojca. Najstarszym „namierzonym” przodkiem przemyskiego heraldyka był Szymon Winiarski, który urodził się w 1640 roku. Zapis ten zachował się w księgach parafialnych w Kolbuszowej. Jego ród chlubi się herbem Trąby.

Praca była modlitwą

Herbarz Winiarskiego to jedyna w Polsce kolekcja herbów szlacheckich przedstawiona na obrazach, w autentycznych barwach. Najtrudniejsze były przygotowania. „Kombinowałem jak się da. Po kilometry płótna chodziłem na bazar do Ruskich. Na moich obrazach jest prawdziwe złoto i srebro. Żadnego oszukaństwa ze złotymi farbami. Gotowy złoty proszek jest drogi, dlatego na targu kupowałem tańsze pierścionki i obrączki. Następnie opiłowywałem je pilniczkiem” – opowiada pan Andrzej. Sam wykonał również drewniane blejtramy. W akcję malowania zaangażowani byli sąsiedzi. Niektórzy pomagali zdobywać płótno. Najpierw powstaje szkic w ołówku. Aby kolekcja wyglądała profesjonalnie, wszystkie herby muszą być umieszczone na jednakowej wysokości. O tym pan Andrzej przekonał się dopiero po wykonaniu sporej części kolekcji. Konieczne były przeróbki. „Ta praca była jak modlitwa. Namalowałem już z 80 obrazów i sił zaczęło mi brakować. Wtedy pojawiło się pierwsze załamanie, wątpliwości czy dotrwam do końca. Zdawałem sobie sprawę, że chociaż dużo osób oferowało mi pomoc, to na nikogo nie mogłem liczyć. Kolekcja musiała być wykonana tą samą ręką” – wspomina. Winiarski pamięta, jak po zakończeniu pracy i rozmieszczeniu jej w dużej hali wystawowej, obejrzał swe dzieło i sam do siebie powiedział: „Ale jakiś facet odwalił kawał dobrej roboty!” Kolekcję herbów twórca przekazał do Archiwum Państwowego w Przemyślu. Była wystawiana m.in. w rzeszowskim Wojewódzkim Domu Kultury.

Krzyżacy w XXI wieku

Mistrz mógł zrealizować kolejne wyzwanie – 53 portrety „Najważniejszych osobistości niepodległej RP”. Od Mieszka I do obecnego prezydenta. Tym razem też się śpieszył, bo chciał zdążyć na finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy 13 stycznia 2002 r. Na jej rzecz przekazał całą kolekcję. – Nawet nie wiem, kto i za ile ją kupił. Akurat w dniu licytacji jechałem do Warszawy na operację serca – wspomina. Jeszcze w szpitalu zaczął myśleć o kolejnej pracy. Tym razem miały to być herby Wielkich Mistrzów Zakonu Krzyżackiego. – Pomógł mi Marcin Murrius, średniowieczny kronikarz pruski. Spodobały mi się jego opisy herbów. Wsparli mnie również współcześni znawcy tematu, m.in. graf Andrzej von Gaisler. Krzyżacką kolekcję najpierw wystawił w przemyskim archiwum. Potem pojechała do Wiednia, do współczesnej siedziby krzyżackich zakonników. – To było niesamowite przeżycie. W XXI wieku widzieć facetów w białych płaszczach z naszytymi czarnymi krzyżami. Ciepło mnie przyjęli – wspomina przemyślanin. Obecnie kolekcja wystawiana jest w warszawskiej galerii, a stamtąd już na stałe, trafi do muzeum w Malborku.

Pracownia w M-3

Winiarski nie ma osobnej pracowni. Swoje dzieła tworzy w niewielkim M-3. Tylko dwa psy i kanarki są świadkami jego pracy. Obecnie pracuje nad 22-eksponatową kolekcją herbów Wielkich Mistrzów Templariuszy. Na warsztacie jest już naszkicowany ołówkiem portret Jakuba de Molaya. Ostatniego mistrza Templariuszy, spalonego w XIV w. na stosie przez francuskiego króla Filipa IV Pięknego. Pewnie i tym razem zadziała magia liczb, gdyż co roku 18 marca, nad Sekwaną, przed małą tabliczką ku pamięci de Molaya, gromadzą się spadkobiercy tradycji templariuszy. Może oni znają godne miejsce na wyeksponowanie unikalnego zbioru…

Zdaniem p. Andrzeja…

Tradycja, a nie dowolność

Herb rodziny, miasta czy województwa musi nawiązywać do tradycji. Nie zawsze jednak tak jest. Najlepszym przykładem jest województwo podkarpackie. Trudno mówić o jego tradycji, gdyż coś takiego, jak Ziemia Podkarpacka czy Rzeszowska, nigdy nie istniało. Pomimo tego powstał herb Podkarpacia, choć naprawdę jest to tylko logo. Jednak jeszcze większym nieporozumieniem jest umieszczenie w podkarpackim znaku krzyża templariuszy. Zakon ten nigdy nie miał z naszymi terenami nic wspólnego. Poza tym znawcy twierdzą, że herb nie jest skomponowany zgodnie z zasadami sztuki.

Uśmiech

Ciepły, pogodny uśmiech to chyba najbardziej rozpoznawalna cecha Andrzeja Brzeziny Winiarskiego.

andrzej brzezina winiarski

Poezja

Pan Andrzej posiada autorską stronę www pod adresem http:// www. ptvk. pl/herbarz/. Na stronie http://www.aniolywichrow.republika.pl przedstawia zbiór wierszy swojego autorstwa.

Współpraca z portalem Ornatowski.com

Dla pożytku szerokiej rzeszy użytkowników portalu Ornatowski.com Andrzej Brzezina Winiarski udostępnił wykaz nazwisk ze swojej książki „Herby Szlachty Rzeczypospolitej„.