Wywodzenie szlachectwa to podstawowy warunek przynależności do szlachty. Tylko i wyłącznie wywód od przodka o niekwestionowanym szlachectwie w lini męskiej daje prawo posługiwania się tytułem szlacheckim.
Wywodzenie pochodzenia
Dzisiaj, wraz ze zniesieniem stanu szlacheckiego zniesione zostały instytucje zobowiązane do dbałości „o czystość” stanu szlacheckiego. Burzliwe i bolesne dzieje Polski sprawiły, że trudno jest dokładnie wskazać konkretne i jednocześnie ogólne zasady i kryteria przynależności do stanu szlacheckiego. Wynika to z faktu, że w każdym przypadku musielibyśmy odnosić się do konkretnej daty i miejsca. Rzeczpospolita nie była jednorodna, składała się z wielu narodów które posiadały własne zasady nadawania i uznawania szlachectwa. Przykładem niech będą szlachectwa kurlandzkie, inflanckie, litewskie i ukraińskie. Dodatkowo na przestrzeni lat te same obszary przechodziły pod panowanie innych krajów, co zmieniało zasady uznawania szlachectwa. W XVI wieku w Metryce było zaledwie kilkaset rodzin szlacheckich, podczas gdy łączna ilość nazwisk szlacheckich pod koniec XIX w. przekraczała 25.000. Oczywistym jest, że poszczególne rodziny różnią się źródłem swego szlachectwa, znajdowało to nawet odbicie w zaborze austriackim, w którym uznana szlachta polska urzędowo nazywana była „szlachtą staropolską”. Tak, jak przez wieki szlachectwo z jego przywilejami ewoluowało aż do jego oficjalnego zniesienia, tak i jego tradycja musi siłą rzeczy zostać dostosowana do obecnych czasów. Reaktywując tradycję szlachecką zmuszeni jesteśmy dokonywać silnych założeń i uproszczeń, gdyż w większości przypadków nawet nie jest możliwe pomimo prowadzenia żmudnych badań dotarcie do źródeł. Twórcy herbarzy ze względu na zakres pracy często poprzestawali na wzmiankach na temat danych rodzin. A i pomimo daleko idących uproszczeń wiele dzieł nie zostało dokończonych…
Powracając do tradycji szlacheckich po wielu latach, przypominając sobie o swoich korzeniach i rodowodzie musimy zdawać sobie sprawę z istotnego faktu. W rodzinie szlacheckiej z tradycjami nie trzeba niczego szukać, gdyż szlachectwo należy do jednych z najwyższych wartości i jest pielęgnowane, jest też dostępna pełna wiedza o przodkach przekazywana z pokolenia na pokolenie w formie pisanej lub ustnej. Są też rodziny, a właściwie jednostki które odkrywają zbieżność nazwisk i szansę na wywiedzenie swego szlachectwa. W takich przypadkach poszukiwane są rodowody szlacheckie, ponieważ ich nie ma, nie są dostępne ani znane. W wielu przypadkach udaje się dowieść szlachectwa według uproszczonych zasad i nowi szlachcice stają się nagłymi orędownikami tradycji szlacheckich, czego ich rodzice i dziadkowie nie czynili, czego często nie byli nawet świadomi, a być może nawet wiedzieli że nie są szlachcicami? Czy to jest tradycja? Nie – to rzecz nabyta. Nie ma wartości, bo nie była przedmiotem troski, nie była pielęgnowana i przekazywana z pokolenia na pokolenie.
Szlachectwo prawne
Prawodawstwo polskie, jak się zdaje, jedynie dwukrotnie podjęło próbę zdefiniowania szlachectwa. Najwcześniej uczyniono to w statutach Kazimierza Wielkiego, kiedy stwierdzono, że źródłem szlachectwa jest zrodzenie przez szlacheckich rodziców. Takie stwierdzenie nie wystarczało już na początku XVI w., skoro konstytucja sejmu radomskiego z 1505 r. potwierdza istnienie wątpliwości co do interpretacji pojęcia szlachectwa i określa, że o statusie szlacheckim decyduje:
a) zrodzenie z obojga rodziców szlachciców, wywodzących się z rodziny szlacheckiej;
b) bytowanie w swoich posiadłościach ziemskich tak zainteresowanego, jak i jego rodziców, według przyjętego prawem obyczaju;
c) jeśli matka była pochodzenia nieszlacheckiego, to potomstwo jej zrodzone ze szlachcicem korzystało z prawa szlachectwa, jeśli ojciec spełniał warunki wymienione w punkcie a) i b), ale pod warunkiem, że nie trudnił się zajęciami miejskimi.
Szlachcic czy oszust?
Uzurpacja nie jest pojęciem dzisiejszym – uzurpatorzy byli zawsze. Został nawet opracowany i wydany herbarz uzurpatorów – rodzin bez żadnych praw do szlachectwa. Kodeks karny (patent cesarski, 1828 r.) przewidywał z zaborze austriackim kary za przewinienie uzurpacji tytułu szlacheckiego. Za przewinienia uważano:
- uzurpację tytułu szlacheckiego jak i predykatu (przydomka)
- uzurpację tytułu arystokratycznego przez szlachcica
- używanie dawnych tytułów ziemskich i koronnych
- przewinienia związane z herbem (umieszczanie tytułu lub herbu na budowlach, powozach,
- nagrobkach, pomnikach, łączenie własnego herbu z innymi, dodawanie nie przysługujących płaszczy, dewiz, tarcz sercowych albo trzymaczy oraz koron wyższych rang i o większej liczbie hełmów)
Za niezapłacenie taksy za nadanie szlachectwa w zaborze austriackim dekret z 1793 r. zabraniał używania nadanego tytułu. Oczywiście regulacje austriackie nie były i nie są dla polskiej szlachty wiążące.
Aby nie okazać się uzurpatorem wywodząc swoje szlachectwo pamiętajmy o:
- szlachectwie osobistym, które nie podlegało dziedziczeniu. Wywodząc swoje szlachectwo należy wykazać, że przodek nie posiadał szlachectwa osobistego a dziedziczne
niepełnym szlachectwie w wyniku nobilitacji – skartabellacie, kiedy pełnię praw uzyskiwano dopiero w trzecim pokoleniu - dowiedzeniu zapłaty taksy za nadanie szlachectwa w zaborze austriackim – do czasu zapłaty nie wolno posługiwać się tytułem szlacheckim
- nie posługiwaniu się partykułą von („von” zostało zniesione postanowieniem Zgromadzenia Ludowego Austrii w 1919 r.)
- weryfikacji czy nie nastąpiła utrata szlachectwa naszego przodka.
Na przestrzeni lat zasady dotyczące pochodzenia szlacheckiego czy szlachectwa zmieniały się podobnie jak prawo. Prawo I Rzeczypospolitej mówiło np. że dziecko z legalnego łoża musiało urodzić się minimum 9 miesięcy po ślubie. Od pewnego momentu musiał to być ślub katolicki. Idąc dalej tym tropem zasada weryfikacji szlachectwa byłaby np. uzasadniona od miejsca urodzenia. Przepisy wielkopolskie i małopolskie dotyczące oczyszczenia się z nagany szlachectwa wymagały spełnienia innych wymogów. Szlachta kaszubska z kolei była pod wpływem uregulowań pruskich, i Statut Litewski miał swoje oboczności.
Próbując wywieść swoje szlachectwo koniecznie należy określić jego źródło co do miejsca i czasu uzyskania szlachectwa przodka. Pozwoli to dzisiaj stwierdzić jakimi zasadami należy kierować się przy ocenie dziedziczenia, czy ono w danym przypadku zachodzi. W obiegu występuje wiele przekłamań odnośnie szlachty. Wiele osób uważa – błędnie – że może posługiwać się herbem bo jeden z odległych przodków był szlachcicem (a i to nie zawsze dowodząc swego pokrewieństwa z nim, poprzestając na zbieżności nazwisk).
Szlachectwo zostało zdominowane przez pojęcie „szlachcic”. A przecież funkcjonowało i powinno nadal funkcjonować pojęcie „szlachcianka”. To ciekawe zagadnienie – z jednej strony stan szlachecki to stan rycerski, do którego kobiety nie miały dostępu, z drugiej strony szlachcianki dysponowały własnymi włościami. Intercyza w dawnych latach była częstym zjawiskiem i często też zdarzało się, że szlachcianka zapisywała w spadku swoje dobra… mężowi. Szlachcianka należała i należy do szlachty nawet gdy posiadała lub posiada męża nieszlachcica. W Galicji szlachcianka mogła uzyskać odznaczenie stanowe jakim był Order Krzyża Gwiaździstego. Co ciekawe, warunkiem uzyskania orderu był wywód szlacheckiego pochodzenia małżonka.
Częściej też powinniśmy spotykać się z daleko posuniętą ostrożnością podczas wywodzenia szlachectwa. Sprawdzenia wymaga również to, czy przodkowie nie zostali pozbawieni szlachectwa (patrz poniżej „Utrata i wygaśnięcie szlachectwa”). Sprawdzenia wymaga czy wobec naszych przodków mają zastosowanie ograniczenia dziedziczenia zawarte w Konstytucji z 1505 r.?
Wraz z zanikiem pierwotnego znaczenia szlachty jako stanu rycerskiego i zanikiem podstawowego obowiązku szlachty – udziału w pospolitym ruszeniu – na pierwszy plan zaczęły wysuwać się przywileje. Liberalizacji ulegały również wymogi do uznania za szlachcica, był to jednak już schyłek i upadek znaczenia szlachty. Najdobitniejszym przejawem zmian było dopuszczenie do szlachty mieszczan – to już nie miało nic wspólnego ze stanem rycerskim. Podobnie wiele „zamętu” wprowadzają odrębne zasady przynależności do szlachty w innych krajach niż Królestwo Polskie. Należy wyraźnie rozróżniać te zagadnienia i nie stosować zasad np. pruskich do osób pochodzących z Królestwa Polskiego – w imię wygody.
Jeżeli czyjeś szlachectwo pochodzi z XVI wieku, stosujemy doń takie zasady, jakie obowiązywały w momencie jego uzyskania – tego szlachectwa nie miały prawa kwestionować władze zaborców. Oznacza to również, że jeżeli nobilitacja została dokonana w Galicji podczas zaboru austriackiego (wiek XVII i XIX), stosowane muszą być zasady austriackie, czyli również szereg ograniczeń, m.in. utrata szlachectwa w wyniku orzeczenia kary śmierci lub ciężkiego więzienia. W Prusach przykładowo istniał indygenat lokalny, określający zasięg uprawnień tylko do Prus Książęcych. Podobnie nadania Napoleona powinny być rozpatrywane nie w odniesieniu do szlachty odwiecznej a do uwarunkowań czasów Napoleona. Kawalerowie Legii Honorowej są nagrodzeni, kawalerowie Cesarstwa nobilitowani. Wraz z utworzeniem instytucji szlachty cesarstwa w 1808 każdy kawaler (wcześniej legionista) Legii Honorowej zostal szlachcicem z rangą chevalier – ale to szlachectwo było ad personam – nie dziedziczne. Sprawa była tym bardziej złożona że tytuł chevaliera dziedzicznego mógł być również nadany przez Napoleona motu proprio, przez potwierdzenie przez co najmniej trzy pokolenia, przez przedstawienie dowodu pewnych dochodow bez konieczności posiadania majoratu, itd. Szlachetwo dziedziczyło się na zasadzie primogenitury ale mogło też przejść zasadą adopcji. Oczywiście w późniejszych czasach te zasady były zmieniane.
Niestety, tworzą się grupy, towarzystwa wzajemnej adoracji bezkrytycznie wmawiające sobie i uznające siebie wzajemnie za szlachtę bez wyjaśniania wielu wątpliwości. Widoczne jest to szczególnie w Internecie na listach dyskusyjnych („szlachta dyskusyjna”) i na wielu stronach rodzinnych mieniących się „szlacheckimi”. To, że jest wiele takich przypadków wywodzenia szlachectwa bez określenia jego źródła co do miejsca i czasu uzyskania szlachectwa przodka wynika z braku wiedzy uzurpatorów oraz z braku organu weryfikującego szlachectwo.
W okresie rozbiorów potwierdzanie szlachectwa staropolskiego poprzez legitymację było czasami bardzo proste. Wystarczyło przykładowo uzyskać zapewnienie trzech okolicznych magnatów aby zostać uznanym przez władze austriackie za szlachcica staropolskiego. Jeżeli w ten czy inny sposób dochodziło do nadużyć i uzurpacji w okresie zaborów należy podchodzić do tego faktu w sposób szczególny. Był to bowiem jeden ze sposobów na walkę z zaborcą, sposób na oficjalne uznanie przez zaborcę polskości poszczególnych osób. Działania takie umacniały świadomość narodową i pozwalały Polakom piastować urzędy ziemskie oraz zapewniały dostęp do szkolnictwa. Obecnie uzurpacje nie mogą znaleźć żadnego usprawiedliwienia a i problematycznym wydaje się dziedziczenie tak „nabytego” szlachectwa.
Jak widać problem jest bardzo skomplikowany. Im większy jest stopień trudności w wywodzeniu szlachectwa, tym większą ostrożność należy zachować. Z wielką rezerwą należy również podchodzić do „nowoobjawionych” szlachciców, którzy „właśnie” odkryli swoje szlachectwo. Dla zachowania etosu szlachty należy uświadamiać oszustom kim są.
Lepiej żyć z przeświadczeniem szlachectwa pielęgnując tradycje i zasady szlacheckie nie uzewnętrzniając przynależności do stanu szlacheckiego niż zostać narażonym na uznanie za uzurpatora. Wniosek jest oczywisty: wywodzenie szlachectwa nie jest zadaniem dla amatorów. Wywodzenie szlachectwa to zadanie niezwykle odpowiedzialne, wymagające doskonałej wiedzy historycznej oraz wymagające dysponowania dostępem do olbrzymich zasobów archiwalnych i bibliotecznych.
Pozew o uzurpację praw szlacheckich
Pozew o uzurpację praw szlacheckich przyjął formę tzw. nagany szlachectwa. Nagana szlachectwa funkcjonowała już w XIV i XV wieku polegała na postawieniu zarzutu, że czyjeś szlachectwo jest fałszywe. „Nagana” to pozew o uzurpację praw szlacheckich, którego skutkiem bywał proces. Osoba którą posądzano o uzurpację to „naganiany”. Naganiany musiał swoje szlachectwo „oczyścić” z zarzutów przedstawiając dowody szlachectwa w tym np. przedstawiając świadków potwierdzających szlachectwo. Było to pole do nadużyć – w sprzyjających okolicznościach bogaty mieszczanin mógł, dzięki naganie, procesowi i opłaconym „wiarygodnym” świadkom, wstąpić w szeregi szlachty.
Pozew o uzurpację praw szlacheckie w założeniu miał służyć oczyszczeniu szlachty z uzurpatorów. Jednak szlachta wykorzystywała pozwy do walki z innymi szlachcicami z którymi żyła w niezgodzie. Wykorzystywano fakt, że często drewniane dwory czy to z powodu pożogi wojennej, najazdów czy przypadkowych pożarów – płonęły wraz z wszelkimi dokumentami świadczącymi o nadaniu szlachectwa. W okresie tworzenia się nazwisk nowe linie szlacheckie miały inne nazwiska niż protoplaści rodowi, wspólny był tylko herb. Złośliwi szlachcice wykorzystywali ten fakt i złośliwie oskarżali innych naganą. Wiedzieli, że oczyszczenie będzie bardzo trudne. Jednym z takich złośliwych szlachciców był Walerian Nekanda-Trepka, który w swoim wydanym drukiem dziele „Liber generationis plebeanorum” (zwanym też „Liber Chamorum”, dosłownie – Księga Chamów) oskarżał szlachtę o uzurpację. Dzieło stanowi w dużej mierze zbiór pomówień sąsiadów przeciw swoim sąsiadom.
Oszustwo herbowe
Uzurpacja to nie tylko podawanie się za szlachcica nie będąc nim. Uzurpacją jest również podawanie nie swego wizerunku herbu lub jego „upiększanie”. Wszak nie każdy herb posiada klejnot! A spotkać można herbarze albo wcale nie podające klejnotów lub dodające klejnoty do każdego herbu. Należy pamiętać, że nawet gdy herb posiadał klejnot, to w wielu przypadkach manifestacje heraldyczne obchodzą się bez klejnotu, np. herby na nagrobkach, portalach itp. (jest to powrót do pierwowzoru herbu – tarczy rycerskiej). Z kolei klejnot pełnił też funkcję rozróżnienia herbu nowego od starego, jak to miało miejsce w przypadku adopcji herbowej. Z drugiej strony klejnot służył do manifestowania związków ze starym rodem w przypadku prostej nobilitacji. W tym przypadku umieszczano w klejnocie albo cały herb albo jego część. W ten sposób podkreślano „nabycie” stanu szlacheckiego. Oprócz klejnotu należy mieć na uwadze złożoność problemu kształtowania się dodatkowych elementów herbu takich jak hełm, korona i labry. Tylko tytułem wzmianki warto podkreślić odmienność zasad stosowania koron hełmowych heraldyki polskiej od heraldyki zachodniej. Na zachodzie kształtował się zwyczaj wyróżniania za pomocą typu korony stopnia szlachectwa, podczas gdy w Polsce korona podkreślała równość szlachty, równość uprawniającą aż po sięganie po koronę królewską. Stąd polskie herby wzbogacane są o otwarta koronę z czterema fleuronami (ale na rysunkach widoczne są tylko trzy fleurony, środkowe zasłaniają się).
Herb jest wyróżnikiem rodu i nie ma znaczenia który jest „ładniejszy”, ale ma znaczenie który jest znaczniejszy. Rozwój herbów jest odbiciem zarówno przemian wśród szlachty, wpływów obcych, mody i sytuacji w których herb został nadany. Tak więc należy być niezwykle krytycznym spotykając się zarówno z herbami mieniących się nimi szlachciców jak i przytaczających je herbarzy. Z jednej strony mamy często do czynienia z „radosną twórczością” nieświadomych znaczenia herbu „szlachciców”. Z drugiej strony czasami występujący brak dokładnych informacji o herbach sprawia, że niektóre herbarze sprowadzają wyglądy herbów do jednego szablonu „zapominając” np. o fakcie, że wierzch labrów jest barwiony tak jak pole herbu a spód odpowiada barwie godła.
Warto zwrócić uwagę na herby takie jak Rola (Pogonia, Pomian,…) – występują one w wielu różnych odmianach, wśród których są takie które nie posiadają korony, inne labr, hełmu a inne klejnotu (lub czasem kilku elementów łącznie). Nie wolno wybierać sobie tego herbu, który podoba się nam bardziej. Szlachectwo, a zatem i herb jest dziedziczne. Zatem jeżeli przysługuje nam herb to tylko taki, który odziedziczyliśmy! Pamiętać należy, że nie każdy szlachcic zachował wizerunek herbu.
O ile prezentowanie niepoprawnych wizerunków herbów w różnych zbiorach czy herbarzach jest oznaką małej wiedzy lub nierzetelności, o tyle wprowadzanie zmian do własnych herbów jest już uzurpacją, przewinieniem. Do podstawowych przewinień związanych z herbem zaliczamy:
- umieszczanie tytułu lub herbu na budowlach, powozach, nagrobkach, pomnikach,
- łączenie własnego herbu z innymi,
- dodawanie nie przysługujących płaszczy, dewiz, tarcz sercowych albo trzymaczy oraz koron wyższych rang i o większej liczbie hełmów.
Posługując się herbem należy zachować dużą ostrożność zwłaszcza „odkrywając” własne szlachectwo nie mając dokładnych informacji o herbie. Z jednej strony będąc skromnym, ostrożnym możemy zostać posądzeni o ukrywanie oznak wskazujących na pochodzenie szlachectwa (np. adopcja herbowa), z drugiej strony bezpodstawne upiększanie narazić może na śmieszność (oprócz miana uzurpatora…).
Szlachta drobna, zagrodowa w wielu przypadkach przestała dbać o sprawy tak odległe od zdobycia chleba jak wizerunek herbu. Wiele tysięcy rodzin szlacheckich „zagubiło” wizerunek herbu. Więcej o szlachcie zaściankowej na stronie Szlachta zaściankowa.
Stany
Stan – zamknięta grupa społeczeństwa feudalnego o wyodrębnionej pozycji społeczno-prawnej. Najbardziej uprzywilejowane stany to feudałowie świeccy i duchowieństwo. Osobny stan tworzyło mieszczaństwo, w niektórych krajach (np. we Francji, tzw. trzeci stan) wspólnie z chłopami, których jednak najczęściej zaliczano do odrębnego stanu (np. w Polsce, w Niemczech) lub jako grupę nieuprzywilejowaną pozostawiano poza stanem.
Przynależność do stanu (poza duchowieństwem) była dziedziczna, jednak w praktyce istniała możliwość przejścia do innego stanu poprzez nobilitację lub uzyskanie obywatelstwa miasta. Stany uczestniczyły w politycznym życiu kraju poprzez swych przedstawicieli w parlamencie. Ustrój stanowy likwidowały stopniowo rewolucje antyfeudalne, w Polsce został zniesiony przez Konstytucję marcową 1921, która ostatecznie zniosła stan szlachecki. – KONSTYTUCJA MARCOWA
Prawo do herbu
Kto miał prawo do herbu – czyli kto jest szlachcicem.
Pierwotne zasady przynależności do szlachty były proste: aby odziedziczyć szlachectwo oboje rodzice musieli być szlachcicami – Statuty Wiślickie Kazimierza Wielkiego z 1346-1347. Konstytucja z 1505 r. posuwa się w restrykcjach dalej i mówi że oprócz obojga rodziców szlacheckich trzeba było wraz z rodzicami zamieszkiwać w posiadłościach wiejskich (powinni być właścicielami ziemskimi, co w przyszłości będzie wymagane również przez zaborców przy legitymowaniu się, że albo należało być właścicielem ziemskim od co najmniej 150 lat albo dowieść że było się zdolnym do posiadania włości – wymóg zaborcy) – patrz „Szlachectwo dziedziczne” poniżej. Gdy jedno ze współmałżonków nie było szlachetnie urodzone potomkowie takich rodziców nie należą do szlachty (choć są różne zdania na ten temat). Podobnie dzieci pozamałżeńskie (z nieślubnego łoża, urodzone mniej niż 9 miesięcy po ślubie) nie były szlachcicami (nawet gdy oboje rodzice byli szlachcicami!). Czy w danym konkretnym przypadku powyższe ograniczenia miały zastosowanie? – to wymaga sprawdzenia.
Szlachectwo dziedziczne
W połowie XIV w. podjęto próbę ustalenia szlachectwa. Wówczas to sformułowano zasadę, że szlachectwo polega na dziedzicznej przynależności do jednego z rodów rycerskich. W tym też czasie proces formowania się stanu szlacheckiego jest już na ukończeniu. Wraz z ukształtowaniem się stanu szlacheckiego naczelną i podstawową zasadą przynależności do niego było urodzenie z tak zwanego prawego łoża, co dotyczyło osób urodzonych z legalnego związku małżonków szlacheckiego stanu – do szlachty należeli ci, którzy urodzili się z rodziców szlacheckich z legalnego związku. Mówią o tym Statuty Wiślickie Kazimierza Wielkiego z 1346-1347: aby odziedziczyć szlachectwo oboje rodzice musieli być szlachcicami. Od 1505 r. nie tylko że matka winna być szlacheckiego pochodzenia ale i rodzice muszą być posiadaczami ziemskimi, o czym wyraźnie mówi Konstytucja z 1505 roku („Volumina Legum”, tom obejmujący rok 1505, strona 138, pozycja 303):
Szlachcicem ten tylko nazywać się może, którego oboje rodzice są szlachetnie z domu szlachetnego urodzeni i którzy wedle obyczaiu Oyczyzny i zwyczaju szlachty mieszkają w swych dzierżawach, czyniąc prawem szlacheckim Królestwa Polskiego.
Cytowana Konstytucja nadal budzi wątpliwości. Jedną z nich jest mowa w dalszej części o żonie szlachcica pochodzącej ze „stanu prostego”:
Za szlachtę także ci poczytani być mają, którzy tylko z oyca szlachcica, a z matki stanu prostego się rodzą.
Jest to sprzeczne z wcześniejszym sformułowaniem „ten tylko”. Drugą wątpliwość budzi wyraźny warunek „mieszkania w swych dzierżawach” – rodzi to pytanie, czy szlachta bezrolna pozostawała szlachtą? A przecież z czasem wprowadzono nawet szlachectwo miejskie – Konstytucja 3 Maja, ze swojej istoty nie związane z ziemiaństwem. Tak więc ocena szlachectwa danej osoby nie jest rzeczą oczywistą.
Na przestrzeni lat zasady dotyczące pochodzenia szlacheckiego czy szlachectwa zmieniały się podobnie jak prawo. Prawo I Rzeczypospolitej mówiło np. że dziecko z legalnego łoża musiało urodzić się minimum 9 miesięcy po ślubie. Od pewnego momentu musiał to być ślub katolicki. Idąc dalej tym tropem zasada weryfikacji szlachectwa byłaby np. uzasadniona od miejsca urodzenia. Przepisy wielkopolskie i małopolskie dotyczące oczyszczenia się z nagany szlachectwa wymagały spełnienia innych wymogów. Szlachta kaszubska również była pod wpływem uregulowań pruskich, Statut Litewski miał swoje oboczności.
Zaborca (Austria) wprowadził dodatkowe obwarowania dziedziczenia szlachectwa. Dla uznania szlachectwa staropolskiego m.in. wymagane było wykazanie się byciem posiadaczem ziemskim od co najmniej 150 lat lub bycie zdolnym do posiadania. Dla szlachty polskiej żadne ograniczenia zaborcy nie są wiążące.
Drogi do uzyskania szlachectwa
Urodzenie nie było jedyną legalną i prawną drogą do uzyskania szlachectwa, związanego z prawem do herbu.
- Szlachectwo osobiste duchowni oraz przywilejem Zygmunta Augusta od 1535 r. profesorowie Akademii Krakowskiej. Profesorowie po 20 latach pracy otrzymywali szlachectwo dziedziczne.
- Adopcja polegała na uzyskaniu przez osobę niższego stanu praw do szlachectwa w wyniku przyjęcia do rodu i herbu przez ród rycerski. Forma ta stosowana była bardzo często w XV w., ale już w XVI w. uległa znacznemu ograniczeniu. Najbardziej znanym aktem zbiorowej adopcji był akt mający miejsce w Horodle w czasie zawierania unii Polski z Litwą, kiedy to 47 polskich rodów rycerskich przyjęło do swych herbów tyleż rodów bojarskich z Litwy i Żmudzi. Praktyka adopcji była na tyle liberalna, że sprawą zajął się sejm i w 1616 r. zakazano adopcji.
- Nobilitacja – uszlachcenie, prawna forma wejścia do stanu szlacheckiego nieszlachcica i jego potomków. Nobilitacja to akt prawny wydawany przez monarchę, mocą którego nadawano osobie niższego stanu uprawnienia szlacheckie oraz herb. W Europie Zachodniej znana od XIII w., w Polsce od XIV w. Pierwotnie dokonywana przez króla bądź rody rycerskie, miała formę adopcji herbu przez nobilitowanych. W 1413 w Horodle miało miejsce słynne przyjęcie do herbów katolickich bojarów litewskich (Unia polsko-litewska). W XVI w. nobilitacji dokonywał król aktem prawnym, od 1601 wyłącznie w gestii sejmu (na mocy konstytucji sejmowej). W 1669 r. wprowadzona zostaje instytucja niepełnego szlachectwa, tak zwanego skartabellatu. Zgodnie z tym aktem nobilitowani uzyskiwali pełnię praw szlacheckich dopiero w trzecim pokoleniu. Od 1775 nobilitację uzależniono od posiadania dóbr ziemskich. Konstytucja 3 maja (1791) wprowadziła możliwość nobilitacji dla mieszczan. Dowodem na nobilitację jest dyplom nobilitacyjny – na pergaminie, w twardej oprawie z kolorowym wizerunkiem herbu.
- Indygenat – w dawnej Polsce przyznanie cudzoziemcowi szlachectwa polskiego. Indygenat to prawna droga do uzyskania szlachectwa Rzeczypospolitej dla cudzoziemców w wojsku. Początkowo prawo indygenatu posiadał król. Po raz pierwszy przyznane synom Stefan Batorego: Andrzejowi kardynałowi i Baltazarowi, oraz jego braciom (1578). Od 1641 prawo indygenatu posiadał wyłącznie sejm walny (z mocą wsteczną do 1607). Od 1775 r. wymagano od indygenów, podobnie jak od nobilitowanych, nabycia dóbr ziemskich o ściśle określonej wartości, przynależności do kościoła rzymsko-katolickiego, a także przeniesienia stałej siedziby do kraju. Obdarzeni szlachectwem polskim składali kanclerzowi przysięgę wierności Rzeczypospolitej i królowi. Jednak prawo do urzędów dygnitarskich i dóbr królewskich uzyskiwali dopiero w trzecim pokoleniu. Indygenat można było utracić przez skazanie na banicję, połączone z utratą czci (infamią). W Prusach Królewskich istniał odrębny indygenat pruski o zasięgu regionalnym, który zastrzegał godności i urzędy lokalne wyłącznie dla miejscowej szlachty.
Szlachta utytułowana
Cechą charakterystyczną polskiej szlachty jest poczucie klasowego braterstwa i wzajemnego szacunku całej szlachty od najbogatszych po gołotę. Szlachta stanowiła „brać”, równość szlachty wyrażała się w powiedzeniu:
„Szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie”.
Z równości szlachty wynikał fakt braku jej zróżnicowania w randze i w konsekwencji brak tytułów. Pewnym wyjątkiem jest tutaj używanie tytułu księcia. Książę – to tytuł zarezerwowany tylko dla synów aktualnie panującego króla. Dla uznania ważności rodu i z tradycji tytuł ten był „dziedziczony”, w sposób nieformalny. Trzeba jednak zauważyć, że w Polsce były osoby posiadające tytuł „książę” i były nadania tytułów hrabiowskich przez króla. Jednak znaczenie faktu istnienia hrabiów oraz książąt nie będących synami króla bez powiązania z hrabstwami i księstwami to osobny temat.
Indygenat – przyjęcie obcego szlachcica do szlachty polskiej wraz z herbem zrównywało go z pozostałą szlachtą. I choć część obcej szlachty posiadała tytuły baronów, hrabiów czy przedrostki „von” nie mają one w Rzeczpospolitej żadnego znaczenia i nie stanowią polskich tytułów szlacheckich. Podobnie nie ma dla polskiej szlachty żadnego znaczenia nabycie takich tytułów czy to poza granicami kraju czy to u zaborców (często drogą kupna).
Z tytułami szlacheckimi nie należy też mylić urzędów i godności w Rzeczpospolitej. Wojewodowie, kasztelani, senatorowie, marszałkowie, hetmani, burgrabiowie, starostowie itp. to tylko urzędnicy grodzcy, ziemscy i dworscy.
Szlachta polska nie zna żadnych tytułów, wszyscy są sobie równi.
Okres napoleoński
Okres napoleoński to okres kawalerów Cesarstwa. Kawalerowie Legii Honorowej są nagrodzeni, kawalerowie Cesarstwa nobilitowani. Wraz z utworzeniem instytucji szlachty cesarstwa w 1808 każdy kawaler (wcześniej legionista) Legii Honorowej zostal szlachcicem z rangą chevalier – ale to szlachectwo było ad personam – nie dziedziczne. Sprawa była tym bardziej złożona że tytuł chevaliera dziedzicznego mógł być również nadany przez Napoleona motu proprio, przez potwierdzenie przez co najmniej trzy pokolenia, przez przedstawienie dowodu pewnych dochodow bez konieczności posiadania majoratu, itd. Szlachetwo dziedziczyło się na zasadzie primogenitury ale mogło też przejść zasadą adopcji. Oczywiście w późniejszych czasach te zasady były zmieniane. Jednak nie jest to szlachectwo polskie tylko obce.
Praktyka prawa do herbu
Powyższe rygory związane z prawem do herbu poprzez wielokrotne zmiany uległy przez wieki pewnemu „rozmyciu”. Dzisiaj w dobie renesansu szlachectwa, tym razem już bez żadnych podstaw prawnych i przywilejów, na pierwszy plan wysuwa się jako podstawowa cecha szlachcica szlachetność jego postępowania. Wacław Potocki w „Poczcie herbów” wydanym w 1696 roku wyrażał przekonanie że herb dziedziczony po przodkach nie ma znaczenia wtedy, gdy nosi go osoba pozbawiona cnót osobistych. Wyraz swojej krytyce dał w wierszu „Do domatora herbu Lew”:
Lwa w herbie na pieczęci widząc u piecucha,
Bardziej by mu przystała świnia kłapoucha.
Dowody szlachectwa
O ile o szlachectwie mogą świadczyć dowody bezsporne takie jak dokumenty nadania szlachectwa, o tyle sprawa jest skomplikowana, że dokumenty te są pojedynczymi egzemplarzami. Nie wszyscy zatem potomkowie mogą przedstawić oryginał nadania szlachectwa ich przodkom, a liczne zajazdy szlacheckie często zamieniały w popiół tak dowody szlachectwa jak i całe dwory… Stąd tak bliski związek heraldyki i genealogii: do wywiedzenia szlachectwa od bezspornego przodka niezbędny był wywód genealogiczny, który w przypadku szlachcica był wywodem szlachectwa. Niestety, do czasów zaborów nie było urzędowo potwierdzanych wywodów. Dlatego też z chwilą postawienia tego wymagania przez zaborców duża część szlachty nie mogła sprostać temu wymogowi i nie została uznana za szlachtę (choć nią była i pozostaje do dzisiaj). Niestety, w wielu przypadkach nie jest możliwe doprowadzenie wywodu aż do nadania szlachectwa (od dwustu lat z powodu braku źródeł). W takich przypadkach ustalanie szlachectwa nie jest już na podstawie wywodu genealogicznego ale na podstawie poszlak, szeregu zdarzeń zarezerwowanych dla szlachty, jak np. dowód na posiadanie ziemi przed uwłaszczeniem.
Dowody bezsporne.
O szlachectwie w sposób bezsporny świadczą:
- dokument nobilitacji lub
- dokument indygenatu
- wpis do Ksiąg Heroldii Królestwa Polskiego.
Dowody wystarczające.
Na ogół wystarcza do poświadczenia szlachectwa wpis do Ksiąg Heroldii poszczególnych Guberni (w tym Galicji i Lodomerii). Czasem jednak mogą pojawiać się wątpliwości, gdyż aby uznać szlachcica za wylegitymowanego wystarczało poświadczenie o jego szlachectwie trzech okolicznych magnatów (co mogło być sposobem dla bogatych chętnych do korupcyjnego „stania się” szlachcicem). Dlatego też w przypadkach wątpliwych niezbędne jest dodatkowe źródło wskazujące na szlachectwo. Wystarczającym dowodem są akta sądowe z procesu oczyszczenia się z nagany szlachectwa.
Dowody pośrednie.
W przypadku braku możliwości przeprowadzenia wywodu aż do nadania szlachectwa o przynależności do szlachty przodka mogą świadczyć poszlaki, zapisy różnych zdarzeń zarezerwowanych dla szlachty:
- dokumenty stwierdzające fakt posiadania ziemi przed 1791 r. – dowody majątkowe dotyczące sprzedaży lub kupna wsi
- sprawowanie urzędów ziemskich (nominacje na urzędy koronne i ziemskie)
- konstytucje sejmowe świadczące że dany przodek był posłem lub senatorem
- wpisach w księgach metrykalnych z tytułem Pan, JgMość, szlachetny, urodzony, dziedzic, gospodarz dziedziczny, gospodarz „na własnej cząstce ziemi”, rolnik dziedziczny, dziedzicznie zamieszkały, świetnie urodzony, szlachcic, szlachcic niewylegitymowany, szlachcic legitymujący się, possesor zastawny, magnificus, nobilis, generousus, honestos itp.
- wpisach w rejestrach podatkowych (pogłówne, podymne) z tytułem Pan, magnificus, nobilis, generousus, honestos itp.
- występowaniu w spisach pospolitego ruszenia
- patenty na przyznane ordery
- inne wskazujące na przynależność do stanu szlacheckiego.
W odniesieniu do zapisów w księgach metrykalnych za wiarygodne uważa się wpisy do 1795 roku. Do tego roku, rok abdykacji Stanisława Augusta, pochodzenie rodu było wpisywane do ksiąg metrykalnych i skrupulatnie sprawdzane, za poprawność wpisów był odpowiedzialny Proboszcz parafii. Od wprowadzenia Kodeksu Napoleońskiego w 1808 roku zniesiono wymóg wpisywania stanu. Choć w 1825 roku wrócono do wpisywania pochodzenia, to wpisy od tego roku mają mniejszą wiarygodność i wskazane jest dla potwierdzenia sięgnięcie do starszych zapisów.
Po upadku Rzeczypospolitej zaborcy wprowadzili własne przepisy regulujące przynależność do stanu szlacheckiego. We wszystkich trzech zaborach stosowano bardzo podobne metody. Generalnie próbowano zaskarbić sobie względy rodzin zamożnych i arystokratycznych przez nadawanie tytułów szlacheckich, natomiast drobną szlachtę starano się zepchnąć do stanu chłopskiego. W wyniku tego procesu wiele tysięcy starych rodzin szlacheckich uległo pełnej deklasacji.
W zaborze austriackim wprowadzono stopnie szlachectwa. Szlachtę podzielono na panów (magnatów) i rycerzy. Do pierwszych zaliczono rodziny utytułowane: książąt (tylko potomkowie rodzin panujących), hrabiów (rodziny, którym tytuł nadano jeszcze w czasach Rzeczpospolitej), baronów. Druga grupa podzielona została na dwie podgrupy:
- szlachtę odwieczną (zwaną Uradel),
- szlachtę z przywileju stanowego na podstawie nobilitacji (zwaną Briefadel)
- oraz Landadel jak i rodziny mediatyzowane
Stopnie szlachectwa austriackiego:
- stopień pierwszy – szlachta prosta (Einfach Adel) nie używająca tytułów (poza tytułem honorowym edler)
- stopień drugi – szlachta z tytułem ritter
- stopień trzeci (arystokracja) – baronowie
- stopień czwarty (arystokracja) – hrabiowie
- stopień piąty (arystokracja) – książęta (Fürst)
Wspólnym wyróżnikiem dla wszystkich stopni szlachectwa w Austrii było dodanie przed nazwiskiem partykuły von (co zniosło postanowienie Zgromadzenia Ludowego Austrii w 1919 r.). Należy tutaj dodać, że w Austrii – odmiennie niż w Polsce – nie istnieją nazwy herbów. Nazwami herbów posługiwały się wyłącznie rodziny wylegitymowane ze szlachectwa polskiego. Podawanie herbu przy nobilitacjach austriackich jest błędem. Herbami nie są również predykaty (przydomki), które można było uzyskać wraz z nobilitacją. W uznaniu szczególnych zasług można było uzyskać podwyższenie stopnia szlachectwa. Zatwierdzenie szlachectwa polskiego przy wpisie do Metryki nazywane było „szlachectwem staropolskim”.
W zaborze pruskim przyjęto podobne kryteria jak w Galicji, z tym, iż dodano warunek posiadania dóbr ziemskich.
W zaborze rosyjskim szlachta musiała składać w sądach ziemskich szereg dokumentów i dowodów. Sądy ziemskie po rozpatrzeniu tychże orzekały o szlachectwie. Zgodnie z tak zwaną hramotą Katarzyny II szlachectwa owe zapisywano do jednej z sześciu ksiąg. Księgi te zawierały wykazy szlachty według poniższych podziałów:
- szlachta, która nie mogła udowodnić swojego pochodzenia od dawniej niż 100 lat,
- osoby obdarzone
- osoby, które uzyskały prawo „nowego szlachectwa” na podstawie stopnia urzędniczego,
- szlachta cudzoziemska osiadła w Rosji,
- szlachta utytułowana,
- szlachta nieutytułowana, która udowodniła swoje pochodzenie sprzed 1685 r.
Wywodzenie szlachectwa w zaborze rosyjskim przybliża Adam Pszczółkowski:
Na potrzeby wywodu w zaborze austriackim i pruskim obligatoryjnie przy legitymowaniu się konieczne było przedstawienie wizerunku herbu wraz z cytatem „z dzieła klasycznego”. W zaborze rosyjskim wypisy wizerunków były mile widziane. Na liscie dzieł klasycznych znajdowalo się m.in. lwowskie wydanie Niesieckiego. Sam wypis wizerunku herbu nie dawał zadnej gwarancji skutecznego wywodu, ale byl niezbędnym (zabór austriacki i pruski) badź dobrze widzianym dokumentem (zabór rosyjski).
W Polsce niepodległej, według postanowień konstytucji marcowej z 1921 r., zniesiony został stan szlachecki. Art.96 tej konstytucji głosił, że odrodzone państwo polskie nie uznaje żadnych herbów, tytułów i przywilejów dziedzicznych. Kolejna konstytucja, tzw. kwietniowa z 1935 r., znosząc (art.81, par. 2) poprzednie postanowienia, wprowadziła de facto stan rzeczy sprzed 1921 r. Oznaczało to, że obywatele naszego kraju mogli używać posiadanych tytułów w dokumentacjach osobistych.
na podstawie: Encyklopedia PWN, http://region.halicz.pl/szlachta/szlachta.htm, Aleksander M. Kuźmin na łamach www.bezuprzedzen.pl
Niejasności wywodzenia szlachectwa
Gospodarz dziedziczny, gospodarz „na własnej cząstce ziemi”, rolnik dziedziczny, dziedzicznie zamieszkały, possesor zastawny, honestos, honestus, honestor,…
Co do znaczenia powyższych określeń to sytuacja jest nie do końca oczywista. Należy wziąć pod uwagę kilka czynników przy rozpatrywaniu znaczenia:
- Proces rozdrobniania majątków szlacheckich
- Lokalne tradycje i uznanie przez okoliczna szlachtę
- Zmiany prerogatyw (kryteriów) szlachectwa
- Uwłaszczenie chłopstwa
- Uwarunkowania kościelne
Otóż proces rozdrobniania majątków szlacheckich prowadzący ostatecznie do powstania nie tylko szlachty zaściankowej (zagrodowej) ale również szlachty bezrolnej (gołoty) sprawił pewną trudność przy sporządzaniu dokumentów przez proboszczów. Z jednej strony dana rodzina mogła być w okolicy znana od setek lat jako szlachecka a nawet w danym momencie mogli mieszkać w okolicy bogaci szlachcice z ogromnymi majątkami, to jednak mogli trafić się „golcy” czy bardzo biedni szlachcice, albo pracujący na własnym gospodarstwie albo nawet będąc wyrobnikami (komornicy). W takich przypadkach powstawała wątpliwość czy jest to szlachta czy nie?
Problem nasilił się w okresie zaborów gdy zaborcy sformułowali kryteria szlachectwa według własnego, politycznego uznania. Duża część biednej szlachty polskiej nie kwalifikowała się jako szlachta według kryteriów zaborców. Jednak była to cały czas szlachta polska! Ważne było tutaj pochodzenie a nie majętność. Wobec z jednej strony przesłanek „szlacheckich” (pochodzenie) a z drugiej strony przesłanek „chłopskich” (faktyczne zajęcie) proboszcz miał dylemat jak określić daną osobę. Stąd pojawiały się pewne rozróżnienia wprowadzające na skali „tak – nie” (szlachcic – chłop) jeszcze kilka określeń pośrednich.
Proces rozmywania znaczenia był powodowany również historyczną utratą statusu i znaczenia szlachty. O ile kilkaset lat temu istniały bardzo ostre ramy szlachectwa wyznaczone przez pochodzenie tak od strony ojca jak i matki jak i zawodu (trzeba było być ziemianinem i z tego utrzymywać się), wykluczone było bycie mieszczaninem lub paranie się handlem, to jednak z biegiem lat rygory te ulegały ciągłemu łagodzeniu przez co straciły swą unikalność właściwą dla stanu szlacheckiego. Szlachta zbliżyła się do chłopstwa poprzez powstanie szlachty zagrodowej i gołoty.
Wraz z uwłaszczeniem powstała warstwa bardzo bogatego chłopstwa majętnością znacznie przewyższającego znaczną część biednej szlachty. Bogaci mieszczanie i fabrykanci otrzymywali szlachectwo co również rozmywało granice szlachectwa.
W takiej sytuacji pojawiały się różnorodne określenia obok Pan, JgMość, szlachetny, urodzony, dziedzic, świetnie urodzony, szlachcic, szlachcic niewylegitymowany, szlachcic legitymujący się, magnificus, nobilis, generousus również następujące: gospodarz dziedziczny, gospodarz „na własnej cząstce ziemi”, rolnik dziedziczny, dziedzicznie zamieszkały, possesor zastawny, honestos, honestor. Niestety, bez dokładniejszych badań nie można na podstawie samego określenia stwierdzić (wykazać) szlachectwa, wymaga to dodatkowych informacji. Jedną z oczywistych przyczyn jest uwłaszczenie chłopstwa, co w oczywisty sposób sprawiło że pojawili się chłopi mający dziedziczne prawo do ziemi. Dodatkową trudność stanowi fakt że w okresie uwłaszczenia większość ludzi już miała wykształcone nazwiska, tak jak szlachta. Zatem badając określenia należy zwracać uwagę również na okres w którym określenia te były stosowane.
Tak jak szlachta odwieczna nie potrzebowała żadnych dokumentów zatwierdzających czy nadających szlachectwo bowiem istotne było wzajemne uznawanie się za szlachtę wśród szlachty, tak i w okresie zubożenia szlachty, gdy wielu szlachciców straciło wszelkie zewnętrzne oznaki szlachectwa to jednak mogłą istnieć tak społeczność sąsiadów lub rodziny którzy nadal uznawali ich za szlachtę.
Osobną kwestią jest stosowanie określeń kościelnych. Księgi kościelne stanowiły dokumenty prowadzone w sposób zgodny z przepisami kościelnymi. W tym kontekście niektóre określenia osób mogą być odczytywane nie jako określenia stanu ale jako cechy parafianina. Przykładowo pojęcie „honestus usus” jest pojęciem z teologii rodzicielstwa. Współcześnie encyklika Piusa XI cytuje owo pojęcie jako etyczną granicę wykluczającą jakiekolwiek nadużycie zdolności rozrodczej wprowadzane pod pretekstem małżeństwa (innymi słowami: współżycie małżonków wyłącznie w celu prokreacji). Zatem określenie honestus może oznaczać po prostu osobę żyjącą w czystości małżeńskiej/przedmałżeńskiej. Jest prawdopodobne że to właśnie znaczenie było dla proboszcza istotniejsze od sygnalizowania warstwy społecznej w kontekście przygotowań do sakramentu małżeństwa.
Tak więc wobec nie tylko zmieniających się prerogatyw szlachectwa ale i zmian historycznych i społecznych określenie stanu danej osoby stawało się coraz trudniejsze. Często na określenie stanu większy od pochodzenia wpływ miał status danej osoby. Niezwykle trudna rola proboszcza jako swoistego sędziego rozstrzygającego o szlachectwie spowodowała powstanie „odcieni szlachectwa” – różnych określeń ilustrujących malejące znaczenie danych osób jako szlachty. Tak więc różnorodne określenia w księgach parafialnych są dowodem z jednej strony doskonałej znajomości swoich parafian przez proboszczów wraz z ich historią ale również znajomości relacji pomiędzy parafianinami. Z drugiej strony są odbiciem przemian i zmian statusu parafian. Stanowią one inspirację do głębszych badań epoki z której pochodzą zanim zostaną im nadane współczesne znaczenia, odległe od ducha epoki z której pochodzą.
Szlachectwo miejskie
Leszek Czarny przywilejem z roku 1225 zrównał z rycerstwem wszystkich mieszczan krakowskich. Przywilej ten był później wielokrotnie potwierdzany przez różnych królów, również przez Władysława Jagiełłę w 1399. Jednak dopiero w 1493 roku Jan Olbracht włączył mieszczan krakowskich w poczet szlachty Rzeczpospolitej. Od tego momentu mamy do czynienia ze szlachectwem dziedzicznym. Więcej w Kalendarium szlacheckie.
Utrata i wygaśnięcie szlachectwa
Utrata szlachectwa następowała w wyniku:
- orzeczenia kary śmierci (kodeks karny austriacki z 1808 r.)
- orzeczenia ciężkiego więzienia (kodeks karny austriacki z 1808 r.)
- skazania na banicję, połączonego z utratą czci (infamią)
- przyjęcia nieszlachcica do herbu (po 1633 r.)
- zamieszkanie w mieście i zajęcie się handlem (po 1633 r.)
- oddanie się szynkarstwu, kramarstwu lub rzemiosłu (od 1505 do 1755 r.).
Kodeks karny austriacki z 1808 r. przewidywał utratę szlachectwa tylko skazanego. Jego rodzina i potomkowie nie tracili szlachectwa. Jeżeli skazany posiadał oprócz austriackiego również szlachectwo innego kraju, pozostawał w tych krajach szlachcicem. Utrata szlachectwa oznaczała wykreślenie karne ze spisu szlachty.
W przypadku szlachectwa osobistego z chwilą śmierci szlachectwo wygasało. Jednakże austriacki kodeks cywilny mówił, że jeżeli wdowa nie wyszła ponownie za mąż, pozostawała szlachcianką.
Wygaśnięcie szlachectwa następowało również w przypadku wymarcia rodziny szlacheckiej.
Literatura
Warto zgłębić temat szlachectwa i jego uwarunkowań, w tym utraty szlachectwa, zapoznając się z książką Józefa Matuszewskiego pt. „Polskie nazwisko szlacheckie„.
Legitymacja
W atmosferę wywodzenia swego szlachectwa przed zaborcami najlepiej wprowadzi Cię przedsłowie do Pocztu Szlachty:
POCZET
SZLACHTY
GALICYJSKIEJ I BUKOWIŃSKIEJ
W LWOWIE.
W drukarni Instytutu stauropigiańskiego, pod zarządem Michała Dzikowskiego.
1857.
PRZEDSŁOWIE
Kiedy w roku 1772. Galicya przeszła pod berło austryackie, nowy Rząd wezwał osiadłą w tym kraju dawną Szlachtę polską, aby wywiodła się z posiadanego s z l a c h e c t w a.
Kilka domów xiążęcych otrzymało zatwierdzenie swego tytułu; rodom, które za dawnego rządu odznaczone były piastowaniem godności wojewodów, kasztelanów, albo dostojeństw koronnych i.t.d., przyznano godność hrabską; innym, które mogły były wskazać przodków, jakim urzędem powiatowym zaszczyczonych, godność baronowską. Nadanie tych wyższych stopni szlachectwa wychodziło bezpośrednio od Monarchy.
Dla rozpoznania zaś dowodów szlachectwa stanu rycerskiego i wydawania dekretów legitymacyjnych czyli tak zwanych legitymacyj, pierwotnie wyznaczona była osobna Kommissya, złożona z pięciu najznakomitszych kraju tego obywateli, ztąd Kommissyą Magnatów* nazwana; następnie w r. 1782., gdy ta nie mogła dla mnogości Szlachty, popisującej się z prawami swojemi, podołać zadaniu, włożono tę czynność na Sądy Grodzkie i Ziemskie, zatrzymane jeszcze podówczas z dawnego organizmu, a że po całym kraju rozłożone, przeto Szlachcie w różnych okolicach zamieszkałej dostępniejsze. – Do zgłaszania się z dowodami naznaczono termin, który później z uwzględnieniem zachodzących przeszkód kilkakrotnie przedłużano.
*Do Komissyi tej należeli: Wacław Hieronim Hrabia Sierakowski, Arcybiskup lwowski ob. łac., Jan Hrabia Zamojski, Józef Hrabia Wandalin Mniszech, b. Kasztelan krakowski, Ignacy Hrabia Cetner, b. Wojewoda bełzki, i Stanisław Potocki, b. Starosta bełzki. Do ważności dekretów legitymacyjnych wymagane były trzy podpisy.
Legitymacje tak od Magnatów, jako też od Sądów Grodzkich i Ziemskich wydawane, by ostatecznie ważnymi się stały, t.j. stanowić mogły na przyszłość dowód dawnego szlachectwa, musiały być na wieczną rzeczy pamięć wpisane do Ksiąg Szlachty, majestatycznymi czyli Metrykami Szlachty zwanych, t.j. musiały być immatrykulowane.
Po upłynnionym ostatnim terminie legislacyjnym w r. 1788. Rząd, uznawszy skończonym dzieło, rozwiązał Sądy Grodzkie i Ziemskie, Metryki zaś Szlachty powierzył straży ówczesnego Wydziału Stanów (Collegium Statuum), który urzędował już od roku 1782. t.j. od czasu zaprowadzenia Stanów w Galicyi.
Atoli nie skończyły się były zupełnie zachody szlachty w celu uzyskania zatwierdzeń dawnego przywileju swego, – zachody, którym częstokroć potrzeba wyszukiwania i zbierania dokumentów za kordonem nie małe stawiała przeszkody. Wydział Stanów (Collegium Statuum) rozpoznawał tedy dowody, z któremi ona występowała, wydawał, uznawszy je dostatecznemi, legitymacye w sposób używany przez byłe Sądy, i wpisywał takowe do Metryk, jeżeli uzyskujący czynili zadość przepisanym warunkom.
II
Takie ułatwienia legitymowania się trwało po rok 1817. t.j. do czasu reorganizacji Stanów i ich Wydziału. Następnie, luboli ustało upoważnienie Wydziału Stanowego do uznawania Szlachectwa, wszakże N.N. Monarchowie, poczytując takowe odtąd za wypływ łaski, uwzględniają poszczególne, podziśdzień przed Ich tron zanoszone proźby.
Do zatwierdzonej Szlachty galicyjskiej przybyła nadto za rządów austryackich Szlachta nowego nadania bądź stopnia rycerskiego, bądź stopnia 1go, jaka w innych krajach Państwa Austryackiego znaną była, a którą odznaczono dodaniem słówka de (von) przed nazwiskiem.
Nowonadane szlachectwo stanu rycerskiego, aby co do prerogatyw mogło było z dawnem zrównać się, potrzebowało nadania indygenatu, zależnego od Sejmów, a zarazem od zatwierdzenia Monarszego. Jakoż nadawały Sejmy indygenat Szlachcie stanu rycerskiego w Państwie Austryackim, a niekiedy Szlachcie 1go stopnia. Wszakże obowiązane były nadawać indygenat Gubernatorom kraju i innym osobom, przez Monarchę ku temu poleconym.
Z Szlachtą galicyjską połączoną została w r. 1787., gdy Bukowinę wcielono do Galicyi, Szlachta bukowińska, której prawa poddano także pod rozpoznanie galicyjskiego Wydziału Stanowego (Collegium Statuum).
Dla rozpoznania praw Szlachty Galicyi Zachodniej w dawnych granicach była założona osobna Kommissya. Po odpanięciu tego kraju Szlachtę tamże legitymowaną, o ile zamieszkując w tutejszem królestwie prawnym zastrzeżeniom uczyniła zadość, wliczono w poczet Szlachty galicyjskiej.
Tym sposobem z zatwierdzeniem dawnego Szlachectwa utworzyło się odstopniowanie tegoż poniekąd wedle hierarchiii szlacheckiej, w innym krajach austryackich z dawna istniejącej. Zostali albowiem z dawnego składu Xiążęta i Szlachta stanu rycerskiego; stan Magnatów uzupełnili Hrabiowie i Baronowie, otrzymawszy ten tytuł na zasadzie godności, za czasów dawnego rządu piastowanej, a z obecnym tytułem zrównanej: przybyła Szlachta 1go stopnia słówkiem de (von) odróżniona.
Imiona Szlachty, która pierwotniie uzyskała zatwierdzenie szlachectwa, zawarte w Księgach Majestatycznych, czyli Metrykach Szlachty, a wyjątkowo także w aktach stanowych, jeżeli ci, których szlachectwo uznał Wydział Stanowy, zaniechaniem formalności, immatrykulacyi nie uczynili możebną. Te imiona, gdy galicyjskie szlachectwo jest dziedzicznem, żyją w oradzających się potomkach: dowód pochodzenia jest węzłem, wiążącym synów, wnuków i późniejsze pokolenia z przodkami. Zatem kto z potomków w biegu czasu okazał dowodnie swoje pochodzenie od przodków pierwotnie immatrykulowanych, tego także Wydział Stanowy wpisywał z imienia w swe księgi.
Wydarza sie jednak, i w toku rzeczy ludzkich wydarzać się musi, że złożenie dowodów pochodzenia jest trudnem, a w odleglejszych pokoleniach staje się trudniejszem. Tożsamość bowiem chrzestnych imion przodków legitymowanych, tylko wstecznym rodowodem odróżnionych, brak metryk chrztu, przez przypadki elementarne zniszczonych, lub dla niewiadomości miejsca urodzenia rodziców i t. d. wyszukanymi być nie mogących, bywają przyczyną, że okazanie związku między przodkiem a plemiennikiem jest trudnem, i niekiedy ze szkodą tegoż nawet niepodobnem.
Mniemamy zatem, że tej tak jawnej potrzebie dogodzimy, wydając za zezwoleniem Wydziału Stanów Poczet czyli Spis Szlachty galicyjskiej i bukowińskiej, obejmujący pierwotnie legitymowane imiona, tudzież, jeżeli i późniejsze następstwo w księgach jest wpisane, także i pochodne. Taki albowiem spis, objaśniający wyższy rodowód, może niejednemu być skazówką przy śledzeniu wątków pochodzenia, a następnie ułatwić związanie własnego imienia z imieniem przodka, na którym nić pochodna urwaną została; a uskutecznione nowe wpisanie potomków będzie przewodnią dla bezpośrednich i dalszych następców.
III
Przedewszystkiem więc znajdziemy tu Szlachtę galicyjską immatrykulowaną, do której doliczone są imiona Dostojników królestwa, c.k. Podkomorzych, nakoniec Członków Sejmowych, aczkolwiek z osoby swojej nie immatrykulowanych; szlachectwo ich albowiem nie ulega żadnej wątpliwości. Po szlachcie galicyjskiej natępuje Szlachta bukowińska. Nareszcie Dodatek zawiera imiona tych, którzy, chociaż zyskali uznanie szlachectwa, dla niedopełnienia formalności nie są wpisani do Metryk. Aby zaś poczet ten ile możności uczynić zupełnym, umieściliśmy w Dodatku także i tych, którzy w ciągu druku, wykazawszy przed Wydziałem Stanowym swe szlacheckie pochodzenie, po dzień 15. lutego 1857. weszli do Metryk Stanowych.
Oto objaśnienie poszczególnych rubryk:
Pierwsza rubryka zawiera nazwisko, przydomek, herb, stopień szlachectwa i imię chrzestne. Stopnie odznacone są wyrażeniem: Książę, Hrabia, Baron. Gdzie nie ma takiego wyrazu, tam rozumie się, iż nazwisku służy Szlachectwo Stanu Rycerskiego. Przydomek i nazwę herbu odróżniono inakszymi czcionkami. Nowonadane Szlachectwo 1go stopnia odznaczono przydanem w nawiasie słówkiem de (de).
Poczynając od kresu rubryki nazwiska oznaczją osoby, którym pierwotnie przyznano lub nadano szlachectwo. Nieco głębiej ku lewej znajdziesz imiona plemienników czyli pochodne: przy nich wyrażono, w jakim stopniu osoby pochodne odległe są od legitymowanego przodka.
Rubrykę tę zamykamy uwagą, że gdy Spisowi temu za główną podstawę służą Metryki Szlachty, przy imionach tam tylko przydomki i nazwy herbów są wyszczególnione, gdzie w osnowie dokumentu legitymacyi są wymienione. Ztąd wynika, mianowicie co się tyczy herbów, iż choć one nie przy wszystkich rodach są umieszczone, używanie ich prawnem jest, jeżeli później dowodnie wykazanem zostało: wiadomo albowiem, iż w powszechności każdy ród herbownym szczyci się klejnotem.
Druga rubryka zawiera charakter, o ile o takowym można było z ksiąg Szlachty dowiedzieć się.
W trzeciej rubryce znajdujemy naostatek wiadomość czy Szlachectwo od Magnatów, Sądu Grodzkiego lub Ziemskiego, albo od Wydziału Stanowego uznanem, alboliteż od Monarchy zatwierdzonem lub nadanem zostało. – Przy nieimmatrykulowanych nazwiskach Członków Stanowych wyrażono, że ich do grona Stanów przyjęto; przy c.k. Podkomorzych jest wzmianka, w którym roku ich mianowano. – Przy imionach indygenatem zaszczyconych wskazany rok nadania indygenatu. –
Nakoniec gdy był czas, w którym Wydział Stanów nie wydawał certyfikatów Szlachectwa, ileż samo udowodnionie pochodzenie szlacheckie jako prawny dowód posiadania szlachectwa był uważany, przy takich imionach wyrażono: Wydział Stanów uznał udowodnionem pochodzenie (Wyd. St. uzn. ud. poch.)
Poczet niniejszy znacznej jest objętości; bo w nim wymienieni są (a takich ilość największa) pierwotnie legitymowani przodkowie; w nim i ci, którzy, pochodzenie udowodniwszy, zyskali certyfikaty Szlachectwa; w nim wpisani także ci, którzy wraz z pokoleniem swojem przy zaszłych zmianach granic kraju pod inne odpadli panowanie.
N. Cesarz Józef II., urządzając mocą patentu w r.1775. Stany, Sejmy i nie ustający Wydział Stanów, oznajmił najwyższą wolę swoję, aby każdoczesny Gubernator kraju otrzymywał od Sejmu indygenat, i Stanom w własności Prezesa przewodniczył. Tym patentem otworzono także krajowe Dostojeństwa koronne tak dla Magnatów, jakoteż dla koła Rycerskiego, niemniej nadano prawo sejmowania Arcybiskupom, Biskupom, Opatom i Kapitułom, tudzież miastu Lwowowi. Postanowienia te, zaprowadzone przez N. Cesarza Józefa II. utrzymał N. Ces. Franciszek I. patentem reorganizacyjnym z r. 1817., niektóre w składzie Stanów wprowadzając zmiany, a między temi iż Uniwersytet lwowski mógł wykonywać prawo zasiadania na Sejmach w osobie każdoczesnego Rektora.
Ze wzgędu na te postanowienia umieszczamy poniżej w tem Przedsłowiu imiona Przesów Stanów, Dostojników tak duchownych, jakoteż świeckich koronnych ze Stanu Magnatów, tudzież z koła Rycerskiego, między którymi od r. 1817. Prymasowi królestwa pierwsze przynależy miejsce: wspomnimy także, w których latach odbywały się Sejmy, i wymienimy Sejmowych Kommissarzów cesarskich, naostatek Członków Wydziału Stanowego.
Objaśniamy tu rzecz uwagą, że Dygnitarzów Stanu Duchownego tych tylko wymienimy, którzy piastowali urzędy kościelne w okresach, w których bywały Sejmy, t. j. wprzód od r. 1782. do r, 1788., a następnie po reorganizacji od r. 1817. aż do naszych czasów.(…)
Zwróć uwagę na ostatni akapit – podobnie jak i w innych miejscach, cytowany „Poczet Szlachty” wymienia nie wszystkie osoby, tutaj tylko te, których prawa były potwierdzone piastowanymi funkcjami i to w dość wąskim przedziale lat, bowiem od 1782 do 1788 roku. Nie zawsze źródła wymieniają wszystkich szlachciców. Przykładowo Filip Sulimierski tak argumentuje podanie w swoim „Słowniku Geograficznym” tylko część nazwisk właścicieli dóbr i majątków: „Słownik planowo podaje je tylko dla tych dzielnic, w których walka ekonomiczna o ziemię niekorzystny dla żywiołu polskiego obrót przybiera lub niebawem przyjąć może.” Zatem w wielu przypadkach brak wzmianek o nazwisku w herbarzach lub innych źródłach nie musi oznaczać braku szlacheckiego pochodzenia. Niektóre nazwiska szlacheckie mimo że od setek lat takimi były, nie zostały przed sądami wywiedzione jako szlacheckie, a będąc pominięte w wykazach zubożają naszą wiedzę o szlachcie polskiej. Z wielkim trudem i dzisiaj jest możliwe wywiedzenie rodowodu szlacheckiego, i tym właśnie zajmuje się heraldyka.
Rzeczpospolita Szlachecka
Krótki zarys problematyki Rzeczpospolitej opisany jest na stronie -RZECZPOSPOLITA. Sygnalizowane są tam problemy pochodzenia nie tyle narodowościowego ile geograficznego. Materiał jest bogato ilustrowany mapami.
Przestroga
Wywodzenie szlachectwa nazywane „potwierdzaniem szlachectwa” to również sposób na nieuczciwe zarabianie. Za opłatą takie „potwierdzenie” lub „certyfikat” oferują różne podmioty. Co ciekawe, niektóre z nich prawo do potwierdzania szlachectwa opierają na wpisaniu sobie takowego do statutu. To jawne oszustwo. Żadna organizacja ani żadne biuro nie posiada uprawnień do potwierdzania szlachectwa, do wydawania jakichkolwiek certyfikatów. Nawet w czasach Rzeczpospolitej Szlacheckiej uprawnienia posiadały wyłącznie sądy (rozpatrujace m.in. nagany szlachectwa).
Należy strzec się przed takimi podmiotami żerującymi na próżności i naiwności. Nie ma znaczenia ani bogato zdobiona szata graficzna ani zapewnienie o „respektowaniu” świadectwa w kraju i zagranicą. Taki „dokument” jest bezwartościowy i świadczy wyłącznie o niewiedzy nabywcy, w szczególności o nieznajomości istoty szlachectwa.
Wywodzenie szlachectwa praktyczne dla nam współczesnych
Potwierdzeniem szlachectwa jest wywód genealogiczny od szlachcica o bezspornym szlachectwie.