Gdy w chłodne, pochmurne zimowe wieczory
W ciepłym siedzę domu doznaję odkrycia,
Że zbliża się do mnie już nieubłaganie
Powolnym idąc krokiem, mój margines życia.
Tak wiele w mej głowie pytań się kotłuje.
Chciałbym kiedyś poznać prawd tajemnic bycia.
Co będzie? Co stanie się kiedyś, gdy człowiek
będzie już przekraczał swój margines życia?
Jak jego świadomość postąpi w godzinie,
Gdy przyjdzie marginesu przekraczać granicę?
Gdy ciało jeszcze żywe a duch nieubłaganie
Powoli zacznie w ciemną wkraczać już ulicę?
Co mówi wtedy bliskim? Jakimi też słowy
Oddaje w pożegnaniu odczucia swej duszy?
Czy chciałby coś przekazać przed ostatnim tchnieniem?
Czy może w swej wymowie sumienie ich wzruszyć?
I co się będzie działo w Jego świadomości
Gdy za życia margines dusza wyjdzie skrycie?
Gdy ciało pójdzie za nią, ostatnim swym tchnieniem
Kończąc w tym momencie swoje ziemskie życie?
Pytania, wciąż pytania. Tajemnica śmierci.
I życia tam gdzieś w niebie, w raju dobrobycie
Czy kiedyś ktoś odpowie prawdziwymi słowy
Co będzie gdy przekroczy swój margines życie?